MaGorzatka pisze:Dziewczyny-kociary, mam prośbę, pomóżcie! Jak odrobaczyć kota, który za nic w świecie nie chce zeżreć tabletki? Z kotką Zuzią nie mam najmniejszego kłopotu: jedną ręką otwieram jej pyszczek, drugą wsuwam szybko tabletkę dość głęboko i po sprawie. Połyka.
Dziuni robię to samo, a ona potem zaciska pysk, wytrzeszcza oczy, a z pyska zaczynają jej się wydostawać hektolitry śliny; z zaciśniętego pyska! I zawsze w końcu tę tabletkę z siebie wyparska.
Czy są jakieś inne sposoby?
survivor26 pisze:Rozgnieść drobniutko i zmieszać z mokrą karmą...czasem trzeba przegłodzić, bo jak kot zrozumie, że w karmie jest ZŁO, to nie chce jeść, ale góra po pół doby się łamie :) Alternatywnie spróbowałabym chyba rozpuścić w mleku/zupie.
Barabella pisze:Tak nie działa.... Tyćka trzy dni nie jadła i karmy nie ruszyła..... Ja teraz pojadę do weta, niech on jej zaaplikuje
MaGorzatka pisze:U nas w trybie: dziś-jutro-za tydzień jazda do weta 20 km nie za bardzo.
Próbowałam zawinąć w pasztecik - zapomnijcie. Dziunia już na węch WIE co tam jest i odwraca się dupskiem. Jak nic jakąś przemoc w rodzinie trzeba będzie zastosować.
roza333 pisze:Ja moim wkładam tabletkę do kawałka pasztetu i działa .
Bitek pisze:Wciskam nie pokruszoną tabletkę w kostkę szynki, pasztetu.Musi to być coś kot uwielbia O:)
Z małymi namęczyłam się strzykawką,więcej się rozlało- niepotrzebnie.Witaminy podałam już normalnie i pięknie poszły
.Moja córka ma takiego kota i lekarz powiedział aby przytrzymać(niestety) otworzyć pyszczek wcisnąć tabletkę jak najdalej i pomasować przełyk.Jeśli tak nie da rady to zostają tylko kropelki.
MaGorzatka pisze:Tereniu- tak robimy, bo przy masowaniu przełyku występuje podobno odruch połykania. No i u jednej działa, a u drugiej nie.
Bitek pisze:W takim przypadku zostają chyba tylko kropelki ale są dużo droższe.Może pani doktor Zuzia coś podpowie O:)
EwaM pisze:Ja kupuję u weta pipetę na pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne, bo było jak w 15 punktowym instruktażu "jak podać kotu tabletkę".
zuzanna2418 pisze:No tak, są koty co dają sobie coś wcisnąć do dzioba, a inne za nic nie pozwolą. Technologii wtłaczania kotu tego, czego nie chce, skutecznej w 100% nie znam.Z tabletkami jest najtrudniej. Łatwiej może być z lekami w postaci pasty, ale też można mieć zabawę. Są dostępne także preparatu w formie spot-on, wtedy wystarczy zakroplenie na skórę. To chyba najprostszy sposób.
survivor26 pisze:A no właśnie, Zuzia mi przypomniała - pasta! Z moich kotów najbardziej oporny na podawanie leków jest Zygzak, a pastę szamał aż miło, bo ma podobno jakieś dodatki smakowe typu 'zapach zaśmierdniętej ryby przemieszany z bukietem mocno rozłożonej myszy":D